Autor |
Wiadomość |
RA-V
|
Wysłany:
Sob 21:16, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
to i ja odgrzebię jeszcze temat. co daje taka miłość? przebaczenie? ja czuję większą satysfakcję gdy odgryze sie wrogowi. gdy będzie cierpiał. chęć zemsty pcha mnie do przodu. też zemścić się, gdy wróg pomyśli, że już zapomniałeś. wtedy dopiero zaboli... |
|
|
David
|
Wysłany:
Wto 21:35, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
tak też można, ale ja jednak wole wariant 1-szy. bo powiedzmy że, on gdy chce się zrechabilitować to niemal co włazi ci w dupe (co się może przydać ) no i gdy już sądzi że wszystko jest O.K., wtedy ty możesz zadać CIOS!! |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Wto 21:32, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
Albo dać mu do zrozumienia że już na zawsze bedziesz mieć go za szmate.... |
|
|
David
|
Wysłany:
Wto 21:27, 16 Maj 2006 Temat postu: |
|
eee ja tam pewnie bym mu odpuścił, ale nigdy już niezaufał, nawet widząc że niby naprawde się zmienił to i tak zawsze trzymałbym dystans tak aby ten ktoś tego nie czuł!! |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Nie 20:05, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
Ja też myśle ż odpuścił bym ale to musiał bym naprawde wierzyć w jego przemiane bo zdrady bym już nie tolerował. |
|
|
bartl1
|
Wysłany:
Nie 12:03, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
wiesz to trudne pytanie ale raczej tak
przevzaczyć moge ale nie zapomne |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Nie 11:15, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
A gdyby ktoś baardzo cię skrzywdził lecz potem starał by się zrechabilitować i naprawdę by się zmienił to odpuścisz mu ??? |
|
|
bartl1
|
Wysłany:
Sob 22:29, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
wiesz jest takie powiedzenie "nie giń dzisiaj byś mógł walczyć jutro"
przebaczanie a w zaszadzie jego pozory przydają sie tylko do uśpienia czujności i grania na zwłoke więc nie ma co szarżować samemu na drsiarskie stado róbmy jak przykazał nicolo machiavelli |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Sob 11:09, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
Całkowita racja. Nie jestem miłosiernym samarytaninem. Nie nadstawię 2 policzka tylko odwine z półobrotu. Gdybym tego nie zrobił był bym szmatą. |
|
|
bartl1
|
Wysłany:
Sob 10:58, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
jeśli zostane skrzywdzony potępić to troche mało powiedziane predzej wytępić |
|
|
Karol
|
Wysłany:
Sob 3:05, 13 Maj 2006 Temat postu: |
|
Zło i Dobro muszą istniec koło siebie to fakt. Są niczym nieodłączne bieguny między ktorymi człowiek ma wybór. Bo na tym właśnie polega miłość Boga. On daje nam wybór. Nie zmusza do niczego. Jeśli zostaniemy skrzywdzeni przez kogoś... mamy wybór albo go potępic albo przebaczyć. |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Wto 20:02, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
Nasz świat nie może istnieć bez nedzy i cierpienia jak to żekł agent Smith w MATRIXIE. |
|
|
Xel
|
Wysłany:
Wto 18:02, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
Ja sto lat temu cały stary testament przeczytałem.Kupa nieścisłości i bredni nijak mających sie do nowego testamentu.
A co do twórcy tematu-bredzi jak Ojciec Dyrektor.Jak ktoś nie wierzy to niech na ulice i do szkół zajrzy.Miłość równość i dobro na codzień-już kilku o takiej utopii marzyło,zamiast niej popłynęło morze krwi i cierpień. |
|
|
babka S.A.
|
Wysłany:
Wto 10:17, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
ale pierdolicie... mi tam sie podobalo co napisal, czujecie... cieplo od goscia bije. to nie babskie gadanie. wiara to osobna kwestia i jej poruszala nie bede, ale gdybys przeczytal kiedys cale pismo sw to daj znac... wtedy sie przekonasz, ze wiele nie daje... prawdziwe dobro plynie z wnetrza czlowieka nie ze slow na papierze, a to ze moze byc drogowskazem... e tam, prawdziwe serce nie potrzebuje znakow. zdziwilbys sie ile tutaj dobrych dusz siedzi i dobrze, ze nie chcesz ich oceniac bo to zbyt plytkie. ja wierze, ale w Bogu inaczej nadzieje pokladac trzeba... co do milosci, to nie jest najwazniejsza... ale napewno nie zemsta i zlosc wazniejsze od niej nie sa... pozdrawiam:) |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Nie 20:37, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
Dlatego tak jak pisałem trzeba kontrolować gniew itaki zkoncentrowany bedzie miał większą siłe niż rozproszony. |
|
|
Xel
|
Wysłany:
Nie 17:38, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
Powinien byc,ale zazwyczaj jest dokladnie na odwrot. |
|
|
bartl1
|
Wysłany:
Nie 17:32, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
gniew jest narzędziem a nie siłą sprawczą |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Sob 21:33, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
Kontrolowany gniew albo choć ukierunkowany pozwala rozwiąć skrzydła i naprawde pomaga w przeciwieństwie do jakiegoś ryczenia na głos, tarzania się po ziemi i walenia głową w ściane. W gniewie lepiej mieć ofiare niż nią być samemu sobie. |
|
|
bartl1
|
Wysłany:
Sob 21:16, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
słodkie pierdzenie o miłości
nie wolno popadać w skrajności i tyle i nienawiść gdzy zbyt silna wam nie pomoze |
|
|
David
|
Wysłany:
Sob 19:54, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
Miłość !!! kiedyś potrafiłem kochać i nieraz kochałem, no i co z tego miałem! przysłowiowe "gówno". jak sobie teraz pomyśle ile w tej miłości wycierpaiłem , ile bólu, to wrrrr!! a nienawiść, chęć zemsty itp. to jakoś mnie motywuje aby iść dalej przed siebie i nie oglądać się na to co było |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Pią 15:19, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
Dokładnie. Gniew to taki zastrzyk luzu. |
|
|
Xel
|
Wysłany:
Pią 13:03, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
W moim przypadku działa mobilizujaco.Pozwala polączyć w jedną całość kawałki wiedzy,nieprzydatnej dotychczas i pozornie niedającej się wykożystać. |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Pią 9:50, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
Gniew czyni mnie wolnym i pozwala mi na robienie wielu rzeczy które w innych okolicznściach bym nie zrobił. |
|
|
Xel
|
Wysłany:
Czw 20:21, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Miłość typu "człowiek-człowiek"??Chyba kogoś tu pojebało dokumentnie.
Oko za oko,ząb za ząb.I nie mozna inaczej.Dośc nieustannego wybaczania,dośc poswiecania się dla zasady,dośc doszukiwania sie własnej winy,gdy jej nie ma.Dosc,kurwa...
Kto powiedział,ze miłośc jest czyms piękniejszym niz nienawisc?Kulturoznawcy?Zawszona filozofia?
To tez uczucie, tez jest spowodowane działaniem pewnych zwiazków chemicznych.
Nie doceniacie potęgi gniewu i mozliwosci,jakie on ze soba niesie. |
|
|
Postal
|
Wysłany:
Czw 10:21, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Gdyby WSZYSCY byli względem bliźniego OK nie było by nienawiśći ale ludzie to pokręcona rasa i ja nie chcę być tym naiwnym co innym do dupska wchodzi, wole żeby mi wchodzili. |
|
|
morbies
|
Wysłany:
Czw 10:05, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
nie boimy sie milosci, milosc to cos co nas otacza , co jest istota czlowieczenstwa
i jest odruchem ( jak oddychanie)
wiekszas boi sie swiata pelnego szczorow dozacych do wciaz nowej klatki - chce uciec od egoizmu, dzialajac wraz z powiedzieniem "na chamstwo odpowiadaj chamstwem" |
|
|
bartl1
|
Wysłany:
Czw 0:06, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
niech go ktos skasuje bo smęci |
|
|
Karol
|
Wysłany:
Śro 23:56, 03 Maj 2006 Temat postu: Bóg płacze nad nienawidzącymi |
|
Nie jestem tym który ma Was oceniac i nie będe tego robił bo was nie znam. Ale chce po prostu napisac coś od siebie dla was. Nie prubujcie nienawidzic, prubujcie kochac. Nienawiśc to złe wyjście. W Polsce powszechna jest religia katolicka. Sprubujcie się z nia bliżej zapoznac, wystarczy przeczytanie ewangelii oraz wiara. Jestem pewien że przebaczanie innym da wam o wiele lepsze zycie niz zemsta czy złe emocje. Nie twierdze ze jesteście źli, bo nie jesteście ale jak powiedziałem nie bede was oceniac. Ale byc może są na tym forum osoby które zbłądziły, głównie do nich kieruje ten tekst (choc nie tylko). Nie bójcie sie milości, nie bójcie się obdarzac nią nawzajem. I nie mam tu na myśli miłości typu facet-dziewczyna, tylko człowiek-człowiek. To szczere uczucie zmieni wasze życie na lepsze. Nie wstydźcie sie jej, nie ma czego. Miłośc to największy dar od Boga. Skorzystajmy z tego daru abyśmy mogli znaleźc pełnię szczęścia. |
|
|