Autor Wiadomość
Postal
PostWysłany: Wto 18:59, 25 Kwi 2006   Temat postu:

Mniejsza o brata ale o każdego członka rodziny. Ja boję się uczucia przywiązania i jest mi dobrze.
bartl1
PostWysłany: Pon 19:09, 24 Kwi 2006   Temat postu:

dalej mam wrażenie że mówisz tak bo nie masz brata między braćmi wywiązuje sie taka dziwna relacja więź nie do zerwania jeśli któryś zdradza to znaczy że nie chce być moim bratem czyli można go zgnoić
ale tej więzi sie nie da zerewać jej poprostu nie ma albo jest
Postal
PostWysłany: Pon 18:46, 24 Kwi 2006   Temat postu:

No nie wiem :/ Własnej rodziny nie oszczędze w wypadku zdrady.
bartl1
PostWysłany: Nie 19:34, 23 Kwi 2006   Temat postu:

mówisz tak bo nie masz brata
Postal
PostWysłany: Sob 10:39, 22 Kwi 2006   Temat postu:

A ja nie mam brata i mam spokój. Ale pozbył bym się każdego kto by mnie dotkliwie zdradził.
bartl1
PostWysłany: Pią 23:49, 21 Kwi 2006   Temat postu:

ja bym chyba nie potrafił zabić własnego brata
a mój brat nie potrafił by mnie zdradzić
Postal
PostWysłany: Pią 21:19, 21 Kwi 2006   Temat postu:

Ale co byś zrobił na miejscu Mikela ? Przynajmniej wytrzymał do czasu by nie zranić matki.
bartl1
PostWysłany: Pią 20:56, 21 Kwi 2006   Temat postu:

to ty przeczytaj encyklopedie tyle samo ci to da bo jak widać czytanie ze zrozumieniem to nie twoja mocna strona

a ty postal masz racje ale między mike'iem i fredem to była sprawa osobista
Postal
PostWysłany: Pią 13:55, 21 Kwi 2006   Temat postu:

Bartl1, Ojca Chrzestnego (trylogie) na pamieć znam. I choć Don Corleone sprzeciwił się zabiciu tamtego ja taki wyrozumiały bym nie był. Ojciec dziewczyny pragnął śmierci winawajcy bo tragedia dotknęła go niemal bezpośrednio, dla Corleone to była tylkopraca. Gdy szło o interesy Mikel (następny don) nie był tak wyrozumiały jak ojciec i kazał usunąć własnego brata, więc ja nad wrogiem litować się nie będe.
Misiek
PostWysłany: Czw 22:01, 20 Kwi 2006   Temat postu:

A ja radze obejrzeć Gumisie i iść szukać Gumijagód...
Przeczytaj Omerte, i spójrz bracie, bo zrobił pewien Sycylijczyk, don`owi swojej Coski za to, że spał z jego żoną!
Wcale nie przetyrał jego żonki! Zrobił coś lepszego, i to właśnie jest Vendetta
bartl1
PostWysłany: Czw 19:46, 20 Kwi 2006   Temat postu:

radze obejrzeć ojca chrzestnego szczególnie pierwszą część
pierwsza scena
vendetta to wyrównanie rachunku za zło uczynione odpłacam takim samym!
Postal
PostWysłany: Czw 17:52, 20 Kwi 2006   Temat postu:

Racja. oddanie tego samego to nie zemsta tylko wyrównanie, kolesia musi spotkać KARA.
Misiek
PostWysłany: Czw 17:17, 20 Kwi 2006   Temat postu:

Ja za uczynione zło, odpowiem gorszym złem... to jest właśnie Vendetta
bartl1
PostWysłany: Śro 17:12, 19 Kwi 2006   Temat postu:

racja powinno być prawo vendetty za zło uczynione mi mam prawo odpłacić takim samym złem
Postal
PostWysłany: Śro 13:57, 19 Kwi 2006   Temat postu:

Niejest tak pięknie, w naszym świecie władze sprawują matoły i debile które uszczęśliwiają społeczeństwo tak by im samym dobrze było.
Misiek
PostWysłany: Wto 19:32, 18 Kwi 2006   Temat postu:

racja, racja...
Żle sie wyraziłem,
Jeśli tylko mógłbym, to w imie Vendetty rozwiązałbym sprawe każdego...
Jednak okoliczności i obecje czasy sprawiają, że musze się tłumić... żeby nie obudzić się któregoś dnia, na zielonej łące, pełnej zwłok...
Wkurwia mnie, że tylu ludzi nie zna, i nie przestrzega Omerty, albo są konfidentami...

Przyjęcie sprawiedliwego wyroku jest bardziej honorowe, niż bronienie się za wszelką cene...
Postal
PostWysłany: Wto 11:01, 18 Kwi 2006   Temat postu:

No i obydwaj macie racje. Ja wolę być czysty i wszystko załatwić w białych rękawiczkach ale gdy ktoś mnie tchnie to choby wojsko było to wyrwe dziadowi jelita i uduszę go nimi, wkońcu to samoobrona, nie ja zacząłem.
bartl1
PostWysłany: Pon 20:04, 17 Kwi 2006   Temat postu:

moze nie jest dobra ale nieraz konieczna i cholernie przyjemna
Gość
PostWysłany: Pon 19:04, 17 Kwi 2006   Temat postu: Re: Przemoc nie jest rozwiązaniem...

Sora za drugiego posta, ale nie moge tamtego edytować...
Nawet na zakończenie sporu, przemoc nie jest dobra, zaraz zainteresują sie tym jakies organy ścigania, a przecież jeśli gość sam sobie zrobi kuku, to jesteśmy czyśći. Very Happy
Misiek
PostWysłany: Pon 19:02, 17 Kwi 2006   Temat postu: Przemoc nie jest rozwiązaniem...

Śmieszą mnie ludzie, którzy na każdy spór mają jedno rozwiazanie...
Dla takich typów ewolucja zatrzymała sie pomiędzy ślimakiem, a jamnikiem :/

Teraz powiem do wszystkich:
ból fizyczny, jest zbyt ulotny i nie trwały, żeby mógł cos zrobić... co że rozwalisz mi twarz, jeśli po mojej akcji, twoja psycha będzie krwawiła jak zażynane ciele...

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group