Miłość ? A co to właściwie jest ?

Wysłany: Pią 18:49, 24 Mar 2006

No i to przekreśla niekiedy miłą znajomość...

Wysłany: Pią 18:55, 24 Mar 2006

babka S.A. napisał:

dokladnie pierwsze 35 sekund... i juz wiesz jak bedziesz postrzegac osobe przez czas dalszej znajomosci...

ale po lepszym/dłuższym poznaniu zaczynasz widzieć jaka ta osoba jest naprawde ( no i wtedy często BOOM, niemiłe zaskoczenie) Evil or Very Mad

Wysłany: Pią 18:58, 24 Mar 2006

troche odbiegnę od wątku.

A jak oceniacie miłość od strony "chemicznej" te niby zmiany zachodzące w organizmie???

I co powiedziecie o stwierdzeniu że: "miłość dodaje skrzydeł" Question

Wysłany: Pią 18:59, 24 Mar 2006

napisalam, bo potwierdzaja badania naukowe dawid...

Wysłany: Pią 19:03, 24 Mar 2006

Mózg na miłości jest jak mózg na narkotyku i to też fakt z badań.

Wysłany: Pią 19:05, 24 Mar 2006

a po czym ma się lepsze loty?? Wink

Wysłany: Pią 19:18, 24 Mar 2006

Wtakim błogostanie człowiek wszystko widzi w pozytywnym świetle.

dokładnie

Cały świat opiera się na miłości czy chcecie czy nie.
Ale w dzisiejszym świecie trudno o prawdziwą miłosć.Kochać kogoś to piękne uczucie ale jeszcze piekniejsze jest być kochanym

Ale czy to ma przyszłość ?? Stereotyp pięknej miłości zostaje zapomniany.

świat opiera sie na chciwości i ludzkiej głupocie a nie miłości czasy romantyzmu i uniesień serca minęły teraz pora na uniesienia mózgu i portfela

bartl1 napisał:

świat opiera sie na chciwości i ludzkiej głupocie a nie miłości czasy romantyzmu i uniesień serca minęły teraz pora na uniesienia mózgu i portfela

kurwa, brutalne ale prawdziwe Exclamation

Tak niestety jest, ale każdy i to każdy podświadomie pragnie miłości. Człowiek jest tak "zaprogramowany".

Świat niestety zdominowały pieniądze, władza......

skoro tak do dlaczego tej miłości już "niema", fuck pokręcone to wszystko !!!!

Jest w każdym z nas ale coraz częściej słuchamy naszej "ciemnej strony": "Co ja ku*** z tej miłości będę miał, ból i samo cierpienie..." i w tym momencie na prowadzeniu jest pogoń za czymś innym ważniejszym.. okraszonym żądzą, złem i nienawiścią.

P.S może skończymy już ten temat... bo nic nie zdziałamy.

i wiecie co wam powiem ciemna strona ma racje
miłość to osłabiające ale niestety nieodłączne uczucie najlepiej postarac sie olać porywy mniejszej głowy

Czyli stawiamy na rozum .

stawiać stawiamy ale ile z tego wychodzi
heheh nie potrafie jeszcze odmówić decyzji małemu

eee bartl1 ale my tu chyba bardziej mówiliśmy o miłości tej emocjonalnej (czy jakoś tak) a nie fizycznej Wink

Z odmowy jest satysfakcja ale i tak bedzimy tego żałować Wink

Postal napisał:

Z odmowy jest satysfakcja ale i tak bedzimy tego żałować Wink

ale wtedy to jest już zapóźno Wink

Moja strata :p

a moze by tak pociagnac temat dalej??

twierdza, ze nad rozumem ludzie potrafili zapanowac i dalej to robia, ale nad sercem panujemy jak nasi pierwotni.. pamietacie te pierwsze milostki??
czemu ona jest taka wazna i tak intrygujaca, ze wsio o tym gada, ze zakladacie nawet takie tematy by moc zniszczyc cos czego sie boimy..

Nie pamiętam pierwszj miłostki bo jej nie było, a wysoko cenie sobie panowanie nad sobą i odcinam i izoluje się od tego uczucia bo ono osłabia, widze tych zakochanych na mieście i nawet jest mi ich szkoda... jedno dla 2 jest więzieniem, dożywotnim no chyba że jakimś cudem sie wyzwolą.

wiecie ostatnio stwierdziłem że w gruncie żeczy miłość nie jest zła póki to nie my sie zakochujemy lepiej wykorzystywac innych niż być wykporzystanym rozumiecie o co mi chodzi?
swoje pierwsze miłostki niestety pamietam kończyły sie tragicznie tzn. płakać po nich nie mam zamiaru ale wspominać ich jakoś dobrze tym bardziej

Mowia, ze ten kto pierwszy powie "kocham" stoi na straconej pozycji... troszku prawdy w tym jest;/

Zapewne bo potem 2 osoba powie to ty mi zaczołeś wyznania robić nie ja, a teraz spadaj....

I tak sie niby wykorzystuje... Najpierw czekasz, az wyzna a potem rzucasz na wszystkie strony swiata. W wiekszosci to chyba kobity tak robia... A propos to moze wyznajcie, byliscie w zwiazkach (oprocz Postala, ktory jak twierdzi nie doznal tego uczucia i jeszcze z nim problemu nie mial) w ktorych rzadzily kobity?? Bo tak patrtzac, to ja lubie dominowac..

miałem taka dziewczyne ale nie pozwoliłem sobie Very Happy

mi na niej kompletnie nie zależało poprostu była ładna no to w sumie ja rządziłem bo mogłem ją olać itp. za jakie kolwiek próby rządzenia

Teraz jak spełniłeś swój plan to wolny jesteś nie ??? I co, tak zostanie czy kogoś sobie poszukasz ???